Friday, December 11, 2009

This is how Poland saved 13 Americans CIA in IraQ 1990 Operation Samum real story

This is how Poland saved 13 Americans CIA in IraQ 1990 Operation Samum real story

Poland of Europe are and will be the best and reliable allie of the United States in this new century




Have you ever heard about Operation Samum which the point was that to evacuate US officers from Iraq just before Desert Storm? That was Polish Intelligence Service big succes. General Gromos 2;aw Czempi 4;ski take out of Iraq US officers. He learned them to spell their "new" polish names because they were given new IDs and document. They have to act polish building workers. Polish officer told him to drink bottle of alcohole and say to Iraqi officer on border line that they are very happy cause they are coming back to Poland. They were very drunk but fortunatelly they spelled their new names correctly. Operation was succesful. US gerneral gave polish officers medals. Brits and other countries refused to make this operation.

For the Americans, Polish intelligence was the last chance-everyone else had already left Iraq as the atmosphere was too hot to handle. For the government in Warsaw, Operation Samum was an opportunity to show that Poland could be an equal partner and in the future a worthy NATO member.

A brilliant performance, what's better is the fact that:

Polish forces rescued not only CIA agents from Baghdad but also secret maps apparently so crucial that Operation Desert Storm could have had a different outcome if the mission had failed.

But even though it was a success, all the details of the operation will never see the light of day.



Operation Simoom[1] (Polish: Operacja Samum) was a top secret Polish intelligence operation conducted in Iraq in 1990.

In 1990 the CIA asked European intelligence agencies to assist in the withdrawal of six American operatives (a mix of CIA and DIA officers) investigating Iraqi troops movements in Iraq before the Gulf War (WP 1995). Several countries, such as Russia, Great Britain, and France refused to help in such a dangerous operation; only Poland agreed to help (WP 1995). The operation was very risky because if the cover were to be blown, all operatives were likely to be killed.

Poland had ties throughout Iraq because of construction work carried out there by Polish engineering companies (WP 1995) and sent a few operatives to start working on the operation. Gromos 2;aw Czempi 4;ski (WV 1999) became the commander of this operation, assigned to it by Polish Minister of Internal Affairs and first chief of Urząd Ochrony Pa 4;stwa, Krzysztof Koz 2;owski (WP 1995). Ironically, Czempi 4;ski has previously been a spy in the United States and either took part or led many operations against the Western intelligence services (WP 1995). The main plan was to reestablish contact with the hiding American spies and give them Polish passports so they could escape from Iraq in a bus, alongside Polish and Russian workers.
The escape came after the six agents spent weeks on the run in Kuwait and Baghdad (WP 1995). The operation was very difficult because the Iraqis started to suspect some kind of American-Polish intrigue (WP 1995).

The agents were given refuge at a Polish construction camp, and then provided with passports and put on a refugee bus. An Iraqi officer at checkpoint on the border had studied in Poland and spoke Polish well enough to communicate. When the bus arrived at the border, he asked one of the American spies a question in Polish. Since the spy did not know Polish at all, he pretended to be heavily drunk (another version states that the operative in question fainted). Nevertheless, the bus managed to cross the border with all occupants (WP 1995). Poles moved the agents out of Iraq and into the safety of Turkey (WP 1995). Operatives from both sides returned to their countries. Polish forces rescued not only the agents but also secret maps—detailed maps of Baghdad and particulars about military installations scattered throughout Iraq—apparently crucial for Operation Desert Storm. (WP 1995, WV 1999)
As a reward for Poland's help, the US government promised to cancel half, or $16.5 billion, of Poland's foreign debt (NYT 1995).

In at least two other operations, the Poles later aided another 15 foreigners to escape, mostly Britons, held hostage by the Iraqis as part of Saddam Hussein's "human shield" campaign to deter an allied invasion. (WP 1995)

Information about this operation was first revealed in 1995 by The Washington Post (NYT 1995, WV 1999). In 1999, Polish director W 2;adys 2;aw Pasikowski made a movie, Operacja Samum about this operation; it was the first Polish production co-financed by Warner Bros. and third by



Friday, November 27, 2009

Artykuł "O ateizującej depolonizacji " z Naszego Dziennika - 19 września 2009r

Artykuł "O ateizującej depolonizacji " z Naszego Dziennika - 19 września 2009r
Ks. prof. Czesław S. Bartnik (2009-09-20) Inna audycja

słuchaj
zapisz




Świat popadł w głęboki kryzys nie tylko gospodarczy, ale i duchowo-moralny. Przede wszystkim gubi swoją tożsamość i ucieka we wszystkich dziedzinach od przeszłości. To jakby psychoza lękowa po utracie stałego gruntu religijnego. Jest ona bardzo wieloobjawowa. Tutaj będą poruszone tylko pewne symptomy uciekania części polityków i inteligencji od Polski, zwłaszcza religijnej.

Antypolonizm od zewnątrz
Daje się u nas zauważyć coraz większy lęk przed różnymi atakami słownymi i rzeczowymi ze strony Rosjan, Niemców, Ukraińców, Litwinów, Żydów, a nawet Amerykanów. Polska klasyczna ma coś w sobie, za co ją wszyscy łatwo krytykują i atakują, zrzucając zarazem wszelkie winy z siebie. A nasze czynniki, zwłaszcza z PO i SLD, chcą w odpowiedzi iść na daleki kompromis i dystansować się od przeszłości i bardzo cieniować klasyczną polskość.
Rosja i Niemcy już w roku 1922 porozumiewały się w sprawie obalenia traktatu wersalskiego, który ustanowił państwo polskie. Uważały, że Polska powstała na ich ziemiach i w konsekwencji w roku 1939 dokonały IV rozbioru Polski. I Niemcy, i Rosjanie zapoczątkowali ludobójstwo Polaków na różne sposoby, Stalin już od roku 1937 na rosyjskich terenach. 70 lat po wybuchu wojny, kiedy pamięć o niej bardzo się już zatarła, próbują w perfidny sposób zrzucić niemal całą odpowiedzialność za wojnę i jej okropieństwa właśnie na Polskę, na jej rzekomą megalomanię, wrogość, wojowniczość i prowokacyjny mesjanizm katolicki. Przy tym niemal całkowicie wybielają siebie. Jest to, oczywiście, diaboliczne. Dziś Polska musi dążyć z całych sił i wielkodusznie do jak najlepszego ułożenia swoich stosunków z oboma tymi państwami, jednak nie za cenę utraty swej tożsamości, godności i bez przyjmowania oszustw i bredni propagandowych za prawdę. Wszakże zadanie dobrej współpracy będzie bardzo ciężkie, gdyż polityka tych państw nadal nie kieruje się w pełni zasadami moralnymi.
Litwini mają ciągle uraz unijny do nas. Często uważają, że unia Polski z Litwą zahamowała ich rozwój i przyniosła dominację Polakom, mimo że faktycznie unia uratowała Litwę przed Krzyżakami, Moskwą i Szwecją. Stąd do dziś mniejszość polska na Litwie nie może uzyskać odpowiednich praw, ugody między rządem polskim i litewskim pozostają w większości na papierze, zawziętą niechęć do Polaków wspierają nawet liczni katoliccy duchowni litewscy. Jest zgoła groteskowe, że niektórzy ich historycy uważają, iż zwycięstwo pod Grunwaldem osiągnęły ich wojska. Stąd na 600-lecie bitwy pod Grunwaldem w roku przyszłym Litwini zapraszają już wszystkich swoich sąsiadów, tylko nie Polaków, mimo że król polski Władysław Jagiełło był Litwinem. Zresztą i u nas z wiedzą historyczną jest tragicznie, jeden z maturzystów w tym roku był pewny, że pod Grunwaldem walczył... Bolesław Chrobry, czyli Waleczny.
Z kolei Ukraina, pozostająca całe wieki pod panowaniem Tatarów, Litwinów, Polaków i Rosjan, ma traumę braku własnej narodowości i państwowości. Toteż na początku XX w. nastąpiła potężna erupcja nacjonalizmu i wrogości wobec sąsiadów, jednak Ukraińcy na ogół czują się bliżsi Rosji niż Polsce, choć po Unii Lubelskiej w 1569 r. prosili o przyłączenie do Korony, bo mieli więcej wolności niż pod Wielkim Księstwem Litewskim. Ale u czynników przywódczych ukształtowała się potworna mentalność azjatycka. Już w XVII wieku, w czasie buntów chłopskich, Kozacy głosili, że Polacy są najokrutniejszym narodem, że palą i mordują całe wsie ukraińskie, że np. dzieci chłopów ukraińskich gotują w kotłach na oczach ich matek. Rosja ich znacznie wyciszyła. Ale po wkroczeniu Niemców na tzw. Zachodniej Ukrainie wybuchła niespotykana nienawiść do Polaków, dochodząca aż do potwornego ludobójstwa Polaków na Wołyniu i we wschodniej Małopolsce. Ale co znaczy skorupa mentalna. Wielu intelektualistów, z którymi rozmawiałem, utrzymuje, że dziś należą się im ziemie polskie po San i Wieprz, że nie oni mordowali Polaków, tylko partyzantka sowiecka, a wreszcie, że to Armia Krajowa paliła wsie ukraińskie, spokojne i niewinne. Dlatego przywódcy OUN i UPA są największymi bohaterami narodowymi i najwspanialszymi ludźmi. Niektórzy Polacy powiadają, że prezydent Wiktor Juszczenko powinien potępić ludobójstwo na Wołyniu i przeprosić Polskę w imieniu narodu ukraińskiego. Otóż nie rozumieją oni, że prezydent następnego dnia zostałby przez wiodące czynniki usunięty. Trzeba rozumieć, co znaczy wypaczona mentalność społeczna, jaka wystąpiła też np. u hitlerowców, Sowietów i innych. A jeszcze dodam, że pewien uczony Ukrainiec mówił do mnie, że pod Grunwaldem to oni pobili Krzyżaków, a rycerstwo polskie śpiewało ukraiński hymn o Bogurodzicy. Co znaczy mentalność! Na Zachodzie nawet czynniki kościelne niczego nie rozumieją o Wschodzie. Oczywiście, musimy rozwijać jakieś zbratanie się, ale musimy pamiętać, że mentalność zmienić się może dopiero za dziesiątki lat, a może i później. Dowodem na to jest wiekowa nienawiść grekokatolików do łacinników, choć jedni i drudzy są katolikami.
Popsuły się też nasze stosunki z Ameryką, choć politycy PO wiwatują. Obawiamy się, że lobby żydowskie, które ma istotny wpływ na politykę amerykańską, wzięło sobie Polskę na kieł z powodu niezapłacenia kontrybucji za mienie żydowskie, zniszczone przez Niemców, Rosjan i Żydów komunistycznych. Mimo że Ameryka była dla nas idolem, że daliśmy jej wielu zasłużonych ludzi, że wspieramy ich w nieszczęsnej wojnie irackiej i afgańskiej, to jednak w sumie polityka amerykańska stała się dla nas nieżyczliwa: zostaliśmy wyrugowani w kontraktach gospodarczych z Irakiem, zostaliśmy pokrzywdzeni w offsecie za samoloty F-16, w USA ciągle się pisze o "polskich obozach koncentracyjnych", jako jedyni z UE nie otrzymaliśmy ruchu bezwizowego, choć Amerykanie przyjeżdżają do nas bez wiz, są produkowane ciągle różne filmy antypolskie, przygotowuje się nam stronniczego ambasadora, delegacja na 70-lecie napaści Niemiec na Polskę i początek II wojny światowej była dosyć lekceważąca nas. Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze szereg posunięć antykatolickich, jak np. w sprawie zezwolenia na aborcję tuż przed narodzeniem i na eksperymenty na embrionach ludzkich. Wprawdzie niektórzy nasi naiwni politycy mówią, że to tylko "deszczyk pada", jednak trzeba to wszystko otwarcie Ameryce wyłożyć.

Wewnętrzna deprecjacja polskości
"Zapanowała - pisze słusznie Temida Stankiewicz-Podhorecka - jakaś dzika moda na deprecjonowanie wszystkiego, co jest nasycone polskością, polskim duchem narodowym, a więc niszczenie naszego najlepszego dorobku w dziedzinie kultury, najwybitniejszych polskich twórców, pisarzy, kompozytorów i co znamienne, dotyczy to tylko tych, których dzieła są promocją polskości i wartości moralnych" ("Nasz Dziennik", 9.09.2009 r.). Dotyczy to właśnie Henryka Sienkiewicza, Juliusza Słowackiego, Fryderyka Chopina i innych. Bożyszczami natomiast stają się totalni krytykanci polskości, jak Witold Gombrowicz. A wybitniejsze postacie duchownych XX wieku przedstawia się jako antysemitów: św. Maksymiliana Marię Kolbego, ks. kard. Adama Sapiehę, Prymasa Stefana Wyszyńskiego i innych. I tak cała nasza obecna kultura nie jest w polskiej gestii ani w polskich rękach.
PO, SLD, częściowo PSL i niektóre inne ugrupowania głoszą, że są za suwerennością Polski, a jednocześnie szaleją za traktatem lizbońskim, który nam taką suwerenność odbiera. Trzeba zatem mocno poprzeć apel "Naszej Polski": "Rząd PO swoją polityką społeczną i gospodarczą chce doprowadzić do likwidacji naszej suwerenności. Czas powiedzieć: 'Dość'" ("Nasza Polska", 11.08.2009 r.).
Istotnie zatrważające jest to, co pisał peowski minister spraw zagranicznych w związku z uroczystościami na Westerplatte: że II Rzeczpospolitą Polską zgubiły "jagiellońskie ambicje mocarstwowe". To co? Mieliśmy się poddawać Niemcom czy Rosji, że teraz PO tworzy "nowoczesne państwo narodowe, nie etniczne, lecz obywatelskie" - jakiś nowy rodzaj narodu: "obywatelski"; że cały sens Polski to "integracja z UE" i wreszcie, że nie należy "wkładać korony cierniowej", co trzeba chyba rozumieć tak, żebyśmy się nie robili cierpiętnikami, bo wszyscy nasi wrogowie i nam niechętni, także Niemcy, Rosja i Ameryka, mają swoje racje ("Gazeta Wyborcza", 29-30.08.2009 r.)? I tak rozumuje polski minister?
Jeszcze gorzej. Na uroczystościach 15 sierpnia, w Święto Wojska Polskiego i uratowania naszej niepodległości, nie było premiera, marszałka Sejmu, ministra spraw wewnętrznych, ministra spraw zagranicznych, szefa policji, podobno się obrazili, że prezydent odmówił nominacji generalskich jednemu czy drugiemu długoletniemu zomowcowi. To jest nowy patriotyzm; wszyscy ważniejsi zomowcy winni dostać ordery Polonia Restituta. Niestety, taka deprecjacja polskości rozlała się szeroko. Oto 15 sierpnia korespondent TV zapytał pewną panią, dlaczego wzięła ze sobą dzieci na uroczystość. "Niech dzieci pobędą trochę na powietrzu" - padła odpowiedź. Chyba celowo taką wypowiedź wyemitowano.
Są ciągle pozostałości po PRL. Kiedy, jak wiemy, pewien minister oskarżył w Sejmie premiera o agenturę na rzecz Rosji, to prokuratura w 2002 r. oskarżyła ministra o "wyjawienie tajemnicy państwowej". Nie oskarżyła o nieprawdę, lecz o złamanie tajemnicy państwowej, tak jakby ów człowiek był naszym agentem przeciwko Rosji. Proces niedawno się zakończył.
Nie wiadomo, jak tłumaczyć stałe osłabianie wszystkich formacji armii. Dziś - przepraszam za porównanie - gdyby np. napadło na nas takie państwo jako Kosowo, to już "moglibyśmy się" bronić cały tydzień.
PO zmierza wyraźnie do zlikwidowania Instytutu Pamięci Narodowej broniącego Polski, a przynajmniej chce obezwładnić jego prezesa. I nie ściga się, a nawet często się wspiera, złych ludzi z przeszłości i bagatelizuje się zbrodnie na Narodzie Polskim bolszewików, Niemców, naszych władz bezpieczeństwa i różnych przestępców politycznych. Co więcej, coraz częściej zaczyna się im na nowo oddawać cześć przez nazwy ulic, pomniki, patronaty.
Odchodzi się coraz dalej od polskości. I dzieje się coraz gorzej w rządzie, wojsku, sądach, prokuraturach, szkołach, gospodarce, w kształtowaniu stosunków międzynarodowych, w kulturze i sztuce. Władze nie mają idei Polski, jej programu, profilu całościowego. Władza robi się dosyć arogancka, nieodpowiedzialna, kłamliwa, no jakby spętana przez jakieś układy, grupy baronów partyjnych, agentów, rekinów gospodarczych. Władza robi wrażenie, jakby stała pod inną jakąś władzą. Szok z tą powszechną prywatyzacją. Ma nie być niczego państwowego: szpitale, szkoły, zasoby ziemi i podziemi, koleje, energetyka, autostrady, poczta, komunikacja lokacyjna itd. - wszystko ma być prywatne. Wobec tej utopii liberalistycznej trzeba by sprywatyzować partie, parlament, no i cały rząd. Tylko czy by się znalazł odpowiednio hojny inwestor strategiczny?
Jak pamiętamy, 19 września 2008 r. Trybunał Konstytucyjny uznał, że ustawa o obronie dobrego imienia przed mediami jest niekonstytucyjna, bo narusza wolność słowa. A tymczasem dziwne jest związanie w mediach filosemityzmu z antypolonizmem. Kiedy bronimy polskości, to zarzuca się ipso facto antysemityzm. Antysemityzm we właściwym znaczeniu jest grzechem, ale nie możemy się zgodzić, że antypolonizm jest cnotą, i że jeśli ktoś czuje się Polakiem, to ciężko grzeszy, że w imię prawdziwej miłości do Żydów, naszych braci, trzeba jednocześnie poniewierać Polską. Oczywiście, takie myślenie przynosi wielkie szkody właśnie światu żydowskiemu.
TVN wyemitowała program, w którym było włożenie polskiej flagi w atrapę psich odchodów. W procesie nadawca wygrał. Sąd postępowy orzekł, że nie było to znieważenie polskiej flagi, bo nadawca "nie chciał jej znieważyć". Podobne są wyroki w sprawach obrazy uczuć religijnych od 1993 roku. Po prostu według tej "nowoczesnej" logiki chcący znieważać nie chce znieważać, tylko reklamuje swoje dzieło. W ten sposób Polacy muszą myśleć po europejsku.
Wracają znów ciężkie problemy wsi polskiej, w przeciwieństwie do Zachodu. UE wspiera w pewnych drobiazgach, ale w perspektywie globalnej niszczy wieś przez tłamszenie jej gospodarki ogólnej. Słusznie przemawiał ks. bp Jan Styrna, że nasze władze winny chronić nasze rolnictwo przed pseudorynkiem. Polscy rolnicy są dyskryminowani w Europie i potężne koncerny zachodnie niszczą nasze rolnictwo w całości, ale szczególnie ogrodnictwo, sadownictwo, mleczarstwo, hodowlę i przetwórstwo. Na chłopach żerują też bardzo nasi pośrednicy: nieraz produkt bywa 10 razy tańszy u producenta niż w sklepie. I ciągle ceny uzyskiwane przez producenta są niższe od kosztów produkcji. W sumie więcej importujemy żywności, niż eksportujemy. Podobnie rząd nie broni przed zalewem żywności po cenach dumpingowych, np. z Chin. Ministerstwo rolnictwa każe chłopom bronić się samym. Niby mają pójść z kosami na Chiny? Chyba raczej na ministerstwo.
Do tego dochodzi jeszcze niechęć do wsi, a nawet pogarda. Polityka PSL jest asekuracyjna i słaba. W rezultacie jest to też przejaw antypolonizmu, bo wieś jest nadal grzybnią Narodu.
Wydaje się, że władze liberalne robią tak świadomie. Przykładem tego może być także skok na SKOK-i (Spółdzielcze Kasy Oszczędnościowo-Kredytowe), chyba dlatego, że bazują na polskim kapitale i nawiązują do tradycji polskiej, której liberałowie się wstydzą, sądząc, że sami już stworzyli nowy świat. Różnych decyzji władz centralnych należy się naprawdę bać, bo bywają nieraz dziwnie wyskokowe, jak np. w przyjęciu idiotycznej decyzji UE, żeby żarówki wymienić w całości na świetlówki. Przy tym sprzeczność to dla nich "motor rozwoju": znoszą termometry, bo "mają rtęć", a wprowadzają na rynek na ogromną skalę żarówki właśnie z rtęcią.
Bardzo szkodliwa jest zmiana języka z komunikacyjnego na podstępny. Nowi ideologowie mówią niby językiem polskim, ale wkładają weń treści ideologii liberalnej. I tak np. demokracja oznacza już ukrytą walkę o własną korzyść; wolność oznacza swobodę dorabiania się na wszelkie sposoby i uwolnienie się od zewnętrznych norm etycznych; prawda - zgodność rzeczy z własnym poglądem; sprawiedliwość - zrealizowanie własnych postulatów; męstwo - rzucenie się w wir życia; cnota - zgodność z poprawnością polityczną; religia to nie wiązanie się człowieka z Bogiem, lecz egzystencjalna psychoza lękowa. Wszystko to zakłada koncepcję człowieka jako "zwierzęcia wolnego, zdrowego i bogatego - animal liberum, sanum et dives". Takie zmiany semantyczne rodzą ogromne zamieszanie i zamęt komunikacyjny. Dotyczy to spraw bardzo konkretnych. Oto pewna sędzina nie połapała się w tej dwuznaczności semantycznej i skazała pewną biedną kobietę na 15 tys. zł grzywny za to, że ta nazwała swego sąsiada "pedałem". Nie zauważyła, że dziś jest to epitet pozytywny, wręcz pieszczotliwy, negatywny i ubliżający byłby natomiast epitet: "ty homofobie" czy "ty heteroseksualisto". Co do semantyki specjalnej, to trzeba jeszcze pamiętać, że my w innym znaczeniu używamy słowa "holokaust", a Żydzi w innym. Dla Żydów "holokaust" (szoah) to tylko mordowanie Żydów jako Żydów, choćby w niezbyt wielkiej liczbie, natomiast nie może być określone słowem "holokaust" mordowanie innych, choćby wielkimi milionami. Toteż holokaustem nie są ani Katyń, ani ukraińskie rzezie na Polakach, ani głodzenie na śmierć milionów Ukraińców przez Stalina, ani straszne mordy Turków na Ormianach, ani żadna niemiecka eksterminacja Polaków, ani mordowanie nienarodzonych. Stąd np. protesty nawet przeciwko prezydentowi, kiedy ten nazwał zbrodnię katyńską holokaustem.

Depolonizacja przez antykatolicyzm
Depolonizacja dokonuje się też przez atakowanie Kościoła katolickiego, do którego należy chyba ponad 90 proc. Polaków. Działania depolonizacyjne widzimy doskonale od lat w atakach niektórych partii i innych czynników oficjalnych na Kościół polski. Rozwój życia katolickiego, jak np. przez Rodzinę Radia Maryja w pielgrzymowaniach na Jasną Górę, doprowadza wrogów polskości do wściekłości. Po tej też myśli bardzo pochwalono ks. abp. Alfonsa Nossola za to, że nie chciał być kiedyś wyświęcony na biskupa na Jasnej Górze.
Elementy antykatolicyzmu przewijają się w naszej wierchuszce ciągle. Nawet krytyka ziemskiej strony Kościoła, skądinąd potrzebna, przeradza się - zwłaszcza u apostatów - w próbę niszczenia Kościoła. Obecnie szczególnie PO i SLD nie dostrzegają Kościoła polskiego. Na przykład ostatnio w wykazie uniwersytetów polskich Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego nie umieściło Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II, nie dlatego, żeby nie był uniwersytetem, lecz zapewne dlatego, że jest katolicki. Ale głównie rozwija się atak na katolickie rozumienie małżeństwa, rodziny i etyki seksualnej.
Przejmowana jest za liberalizmem starożytna idea platońska, że dzieci winny być "produkowane" i wychowywane poza rodziną. Dziwne, że nawet inteligencja tego nie dostrzega. Oto przykład: sąd odbiera ojcu jego dziecko, argumentując, że ojciec jest zapracowany i nie ma czasu zajmować się dzieckiem - jeśli taki wyrok jest poprawny, to trzeba by pozbawić praw rodzicielskich wszystkich sędziów, członków rządu, parlamentarzystów, polityków, uczonych, biznesmenów, ponieważ jako rodzice są zbyt zajęci i zapracowani, żeby mogli wychowywać swoje dzieci. Innym razem sąd odbiera dziecko rodzicom, bo są biedni i mają jeszcze inne dzieci. Jakie znowu tutaj kryje się "genialne" założenie? Ano, że dzieci nie mogą mieć ludzie ubodzy i że nie wolno posiadać więcej dzieci niż dwoje, niemal jak w Chinach. Żeby mieć dzieci, trzeba być bogatym, tymczasem ludzie bogaci właśnie nie chcą mieć dzieci, bo naruszają one ich wygodny i luksusowy styl życia.
Ostatnio szaleje antykatolicyzm na punkcie zapładniania in vitro. Przypadki niepłodności zdarzały się zawsze, ale dziś stają się one coraz częstsze w antybiologicznej cywilizacji technicznej. U nas co siódme małżeństwo nie może mieć dzieci. W Polsce pierwszy raz zastosował zapłodnienie in vitro (w probówce) prof. Marian Szamatowicz z Białegostoku w roku 1987. Obecnie dokonuje się in vitro w kraju od 5 do 7 tys. rocznie. Nie ma regulacji prawnych. Wielu ludzi, także niestety katolików, chce poszerzać ten proceder, i to z pieniędzy podatników, bo jest bardzo kosztowny. Etyka naturalna i Kościół sprzeciwiają się metodzie in vitro z powodów zasadniczych: zabiegi tego rodzaju łamią strukturę małżeństwa i rodziny, włączane są osoby trzecie oraz towarzyszy im zabijanie embrionów, co następuje w procedurze implantacji oraz zamrażania. Zwolennicy tej metody, niekatoliccy, mówią, że samo małżeństwo jest tylko tworem światopoglądowym, nie rozumieją też, że zamrożenie embrionów oznacza ich zabicie.
Ze strony ludzi rozumnych i etycznych szuka się wyjścia nie tylko przez tradycyjne leczenie lub adopcję, ale ostatnio także przez metodę naprotechnologii (Natural Procreative Technology), którą zapoczątkował dr Thomas W. Hilgers z Instytutu Papieskiego w Omaha w USA. Metoda ta łączy edukację w zakresie odpowiedzialnego rodzicielstwa z całym procesem leczenia z niepłodności kobiet i mężczyzn przez technologię medyczną. Metoda ta w ostatnich miesiącach przyszła i do Polski. W dniach 12-13 września w 2009 r. odbyła się międzynarodowa konferencja poświęcona naprotechnologii, zorganizowana na Uniwersytecie Medycznym w Lublinie przez dr. Macieja Barczentewicza, pod patronatem prof. Jana Oleszczuka. Ksiądz arcybiskup prof. dr hab. Józef Życiński podaje, że stosowanie in vitro jest skuteczne tylko w ok. 26-30 proc. i daje często ciąże mnogie, natomiast leczenie niepłodności metodą naprotechnologii jest skuteczne w blisko 44-50 procentach. Doktor Thomas W. Hilgers mówi, że swoją metodą leczy także te kobiety, u których in vitro się nie udało, jemu udaje się je wyleczyć w blisko 80 procentach. Jednakże trzeba stwierdzić ze smutkiem, że metoda naukowa, lecznicza i całkowicie moralna napotyka na wielki opór zagorzałych zwolenników in vitro, którzy tej metody nie znają. I tutaj dochodzi do głosu na szeroką skalę brak zmysłu katolickiego.
Polskość jest dziś zagrożona z wielu stron i przez wiele czynników, choć głównie przez postkomunizm, liberalizm i ateizm. W rezultacie stoimy wobec wielkiej groźby doprowadzenia całej Polski do głębokiego upadku, nie bez winy rządu, który na nasze nieszczęście żyje ideologią liberalną, dokonuje finlandyzacji naszej polityki, nie posiada właściwego zmysłu polskości i wierzy w nową utopię, jak choćby w przypadku mitycznego, katarskiego inwestora stoczni. Najgroźniejsze jest niecenienie suwerenności, choćby w ubóstwianiu traktatu lizbońskiego zmierzającego do ustanowienia jednego stricte państwa europejskiego. Już ordynacja wyborcza do Parlamentu Europejskiego (DzU nr 25, poz. 219; za K. Barłowskim) stanowi, że deputowani (po wyborach) stają się w Parlamencie Europejskim przedstawicielami określonych frakcji politycznych, a nie reprezentantami Polski. Toteż na zakończenie chciałoby się posłużyć słowami Cycerona przeciwko Katylinie, ubiegającemu się w Rzymie w roku 63 przed Chrystusem o najwyższą władzę konsula, także siłą i propagandą, obiecującemu zniesienie długów i szukającemu poparcia poza granicami kraju: "Quo usque tandem abutere, Catilina, patientia nostra?" - Dokądże wreszcie będziesz nadużywał, Katylino, naszej cierpliwości?

Ks. prof. Czesław S. Bartnik

Thursday, November 26, 2009

Poland Russia Natural Gas Contract 2009

Poland Russia Natural Gas Contract 2009

Porozumienie gazowe między Polską a Rosjąred. Wiktor Stanis 2;aw Micha 2;owski - redaktor naczelny kwartalnika "Gazociągi" (2009-11-25)Aktualności dnia
s 2;uchaj

zapisz
Zobacz również inne publikacje związane z tym tematem: AUDYCJE:
  • Porozumienie gazowe między Polską a Rosją- [2009-11-25]
    red. Wiktor Stanis 2;aw Micha 2;owski - redaktor naczelny kwartalnika "Gazociągi"
  • Kto zap 2;aci za gazociąg?- [2008-04-07]
    red. Stanis 2;aw Michalkiewicz
  • Kto zap 2;aci za rurociąg?- [2008-04-05]
    red. Witold Stanis 2;aw Micha 2;owski
  • ARTYKU 1;Y:
  • Umowa gazowa uzależni Polskę - [2009-11-26]
  • Gazociąg można jeszcze powstrzymać - [2009-08-25]
  • Zapomnieli o rezolucji - [2009-08-25]


  • Just a year ago, Gazprom seemed all-powerful. The Russian gas producer was the third-largest corporation in the world, sat on a hoard of cash and had single-handedly blocked gas to a large part of Europe in the middle of winter without fear of losing business.

    A lot has changed since – with both Gazprom and its customers strapped for cash amid the global downturn, the Russian behemoth is now under pressure to lighten its heavy-handed touch and become more accommodating with them.

    The main market force reshaping the Russian monopoly's attitude has clearly been the economic crisis, which has decimated energy demand from Europe's massive industrial sector. But while the recession has hit businesses everywhere, Gazprom is also a victim of its own rigid practices.

    Because the company pegs its prices to the oil market, its customers are paying 50 per cent more than those buying on the spot market, which means new customers have no incentive to sign a deal with it. Furthermore, Gazprom has so far insisted on an inflexible contract system called “take-or-pay” which risks driving demand away.

    Under these contracts, Gazprom's European customers must buy a fixed amount of natural gas at a price pegged to crude oil for a duration of 20 to 30 years. The take-or-pay clause means that even if customers take less – which is exactly the case amid the downturn – they still have to pay.

    Thursday, November 19, 2009

    Masonerka żydowska Bn Br usuwa nasz krzyż ze Żwirowiska

    Masonerka żydowska Bn Br usuwa nasz krzyż ze Żwirowiska

    O możliwości przeniesienia papieskiego krzyża, stojącego na Żwirowisku, nieopodal byłego obozu koncentracyjnego Auschwitz w Oświęcimiu donosi belgijski dziennik "La Libre Belgique".

    żródło KAI (rk /a.)

    http://ekai.pl/serwis/?MID=16854

    -----------------------

    Dziś po 10 latach organizacje żydowskie znowu atakują Polaków w imię tzw. "dialogu"
    Nakazy jak poprzednio tak i tym razem przyszły z Belgii od organizacji "Sauvegarde d`Auschwitz"
    i szefa organizacji żydowskich Lazarda Pereza.

    Judajczykowie znowu atakują chrześcijan, chcą usunąć nasz krzyż,
    a ofiarami masowych mordów w Oświęcimiu uczynić tylko Żydów.

    Do takich celów powołanych zostało wiele organizacji,
    stawiających sobie za cel wynarodowienie Polaków, zniszczenie tradycji chrześcijańskich,
    zapłatę gigantycznego i nienależnego haraczu oraz budowę "Judeopolonii" na terenie Polski.

    Warto wiedzieć, że 9 września 2007 w Polsce reaktywowaną masońską lożę B'nai B'rith
    czyli Zakon Synów Przymierza.

    Siedziba B'nai B'rith mieści się w Warszawie.

    ----------- linki ----------

    Krzyż na Żwirowisku:

    http://www.naszawitryna.pl/krzyze_aus...
    http://www.naszawitryna.pl/krzyze_aus...
    http://www.naszawitryna.pl/krzyze_aus...

    Prasa:

    http://www2.rp.pl/artykul/223068_Wrac...
    http://wiadomosci.onet.pl/1867334,11,1,1,,item.html

    Masonerka żydowska, B'nai B'rith - Synowie Przymierza
    reaktywacja 30.9.2007:

    http://www.bnaibritheurope.org/bbe/co...,com_rsgallery2/Itemid,134/catid,13/limit,16/limitstart,0/lang,en_GB/

    http://www.museumoffamilyhistory.org/...
    https://www.jewishpress.com/pageroute...
    http://www.bnaibrith.org/

    ------------

    cele masonerii:

    CZESC 1 PART 1
    http://www.kki.pl/piojar/polemiki/nov...


    CZESC 2 PART 2

    Saturday, October 31, 2009

    Tusk i kolesie z PO przestanczie szkodzic Polsce wywlaszczjac Polakow na Slasku

    Tusk i kolesie z PO przestanczie szkodzic Polsce wywlaszczjac Polakow na Slasku
    i sprzedawac dorobek Polski za bezcen







    TUSK: SPRZEDAC ZA DARMO I DAJ BANDYTOM ZA ZAKASKE!






    Manifestacja w Katowicach
    Janusz Tarasiewicz - pełnomocnik Krajowego Związku Lokatorów i Spółdzielców (2009-10-31) Aktualności dnia

    słuchaj
    zapisz

    Saturday, October 24, 2009

    The War profitiering criminals in Iraq where is the money? part1

    The War profitiering criminals in Iraq where is the money? part1

    Rozbój w bia 2;y dzie 4; (1/5) (lektor pl)



    Rozbój w bia 2;y dzie 4; (2/5) (lektor pl)



    Rozbój w bia 2;y dzie 4; (3/5) (lektor pl)



    Rozbój w bia 2;y dzie 4; (4/5) (lektor pl)

    Rozbój w bia 2;y dzie 4; (5/5) (lektor pl)


    By Jane Corbin
    BBC News
    Waxman: "It may well turn out to be the largest war profiteering in history."

    A BBC investigation estimates that around $23bn (£11.75bn) may have been lost, stolen or just not properly accounted for in Iraq.

    The BBC's Panorama programme has used US and Iraqi government sources to research how much some private contractors have profited from the conflict and rebuilding.

    A US gagging order is preventing discussion of the allegations.

    The order applies to 70 court cases against some of the top US companies.

    War profiteering

    While Presdient George W Bush remains in the White House, it is unlikely the gagging orders will be lifted.

    To date, no major US contractor faces trial for fraud or mismanagement in Iraq.

    The president's Democratic opponents are keeping up the pressure over war profiteering in Iraq.

    Henry Waxman, who chairs the House committee on oversight and government reform, said: "The money that's gone into waste, fraud and abuse under these contracts is just so outrageous, it's egregious.

    "It may well turn out to be the largest war profiteering in history."

    In the run-up to the invasion, one of the most senior officials in charge of procurement in the Pentagon objected to a contract potentially worth $7bn that was given to Halliburton, a Texan company which used to be run by Dick Cheney before he became vice-president.

    Unusually only Halliburton got to bid - and won.

    Missing billions

    The search for the missing billions also led the programme to a house in Acton in west London where Hazem Shalaan lived until he was appointed to the new Iraqi government as minister of defence in 2004.

    Judge Radhi al Radhi: "I believe these people are criminals."He and his associates siphoned an estimated $1.2bn out of the ministry. They bought old military equipment from Poland but claimed for top-class weapons.

    Meanwhile they diverted money into their own accounts.

    Judge Radhi al-Radhi of Iraq's Commission for Public Integrity investigated.

    He said: "I believe these people are criminals.

    "They failed to rebuild the Ministry of Defence, and as a result the violence and the bloodshed went on and on - the murder of Iraqis and foreigners continues and they bear responsibility."

    Mr Shalaan was sentenced to two jail terms but he fled the country.

    He said he was innocent and that it was all a plot against him by pro-Iranian MPs in the government.

    There is an Interpol arrest warrant out for him but he is on the run - using a private jet to move around the globe.

    He stills owns commercial properties in the Marble Arch area of London.

    Radio Maryja nie jest antysemickie, nie szerzy ideologii Narodowej Demokracji, a typ pobożności, jaki lansuje jest głęboki i autentyczny,

    Radio Maryja nie jest antysemickie, nie szerzy ideologii Narodowej Demokracji, a typ pobożności, jaki lansuje jest głęboki i autentyczny,



    Radio Maryja nie jest antysemickie, nie szerzy ideologii Narodowej Demokracji, a typ pobożności, jaki lansuje jest głęboki i autentyczny,
    Radio Maryja – badania podważają czarny PR rozgłośni
    aw / ju., Warszawa, 2009-10-22


    Fot. www.radiojasnagora.pl
    Radio Maryja nie jest antysemickie, nie szerzy ideologii Narodowej Demokracji, a typ pobożności, jaki lansuje jest głęboki i autentyczny, a nie rytualistyczny, kolektywistyczny i powierzchowny.

    Do takich wniosków doszła grupa socjologów z Uniwersytetu Warszawskiego, która pod kierunkiem prof. Ireneusza Krzemińskiego zbadała przekaz radiostacji, kierowany do słuchaczy w sierpniu 2007 r. Wnioski z badań, które wydano właśnie w formie książkowej, podważyły więc wiele stereotypów, tworzących od lat czarny PR rozgłośni o. Tadeusza Rydzyka.

    Autorzy poddali analizie wszystkie audycje Radia Maryja w sierpniu 2007 r. – miesiącu, obfitującym w uroczystości religijne i patriotyczne, w którym obchodzi się rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego i Cudu nad Wisłą. Na tej podstawie sporządzili charakterystykę przekazywanej przez Radio Maryja wizji świata i Kościoła.

    „Jako autor niniejszej analizy muszę przyznać, że zakładałem hipotezę, iż model religijności radiomaryjnej ma znacznie bardziej powierzchowną, rytualistyczną i tradycjonalistyczną formę” – wyznaje prof. Krzemiński.

    „Przesłuchanie audycji o. Rydzyka dostarcza dowodów na to, że radiosłuchacze prezentują, wyrażają, opisują religijność, jaka z całą pewnością jest świadectwem autentycznego przeżycia religijnego. (...) modlący się i opowiadający o swej modlitwie ludzie są świadkami autentycznego doświadczenia wiary, a audycje Radia Maryja dają wgląd w takie doświadczenia i sprzyjają pogłębianiu wiary” – dodaje socjolog.

    Niezależnie od tego, że – jak zaznacza prof. Krzemiński - wśród słuchaczy ujawnia się ograniczenie czynnika intelektualnego na rzecz gotowych matryc, badania pokazały, że programy rozgłośni zawierają o wiele bogatszy niż zakładany zakres doświadczeń religijnych, który ma głęboki wymiar duchowy. Choć religijność twórców i słuchaczy radiostacji przejawia się w tradycyjnych formach pobożności, na pewno się do nich nie ogranicza – konkluduje naukowiec.

    Kolejny stereotyp, a mianowicie, że stacja o. Rydzyka przekazuje treści endeckie – także nie znajduje potwierdzenia w analizowanych programach – ocenia socjolog. Wręcz odwrotnie – aczkolwiek nie można negować pewnych inspiracji myślą Narodowej Demokracji, twórcy radia wyraźnie aktualizują myślenie endeckie, usuwają nonsensy i ahistoryczne uogólnienia i stereotypy oraz dostosowują je do współczesnych realiów. W przekazie rozgłośni widoczny jest pozytywny stosunek do mniejszości narodowych, pluralizmu demokratycznego i wyraźny antysowietyzm. Do koncepcji stworzonej przez Romana Dmowskiego, wdziera się obce mu, pochodzące z doby romantyzmu, przeświadczenie o mesjanizmie narodu polskiego.

    W analizowanym okresie nie było ze strony autorów i gości audycji jakichkolwiek antysemickich wystąpień. Wypowiedzi, nacechowane niechęcią do Żydów padają czasem ze strony słuchaczy – twierdzi socjolog. „Na ogół prowadzący audycje raczej nie robią z nich użytku, wręcz odwrotnie: dążą jakby do wyciszenia tego typu wypowiedzi, albo omijają je, starając się zmienić temat, a nawet nadać antysemickim wypowiedziom trochę inny sens” – podkreśla Krzemiński.

    Autor opisuje też model Kościoła, promowany przez toruńską rozgłośnię – jawi się on jako struktura hierarchiczna, w której zdecydowanie przewodzą duchowni, a to przywództwo nacechowane jest autorytaryzmem. Kościół mocno związany jest z narodem, duchowni dzielą los i cierpienia zwykłych obywateli. Przynależność narodowa bardzo mocno łączy się z katolicyzmem, zaś przynależność religijna, wiara zakłada konieczność służby na rzecz wspólnoty narodowej.

    Analizy wykazują też silną identyfikację słuchaczy w rozgłośnią. Poczucie przynależności do Rodziny Radia Maryja łączy się z kolei z koniecznością działania na rzecz ewangelizacji, rozwoju Kościoła i Ojczyzny. „Nie ulega wątpliwości, że o. Rydzykowi udało się skonstruować wyraźną, jednoznaczną tożsamość słuchaczy Radia Maryja” – zaznacza autor podkreślając, że jest to swoisty fenomen w społeczeństwie, w którym niełatwo wskazać nowe tożsamości społeczne – podkreśla.

    Krzemiński zwraca uwagę, że o ile endeckie inspiracje oraz powierzchowna religijność są krzywdzącymi, nie znajdującymi potwierdzenia w empirii stereotypami, o tyle realnym niebezpieczeństwem jest sekciarskie nastawienie twórców i słuchaczy Radia i konsolidacja w obliczu zagrożeń i wspólnych wrogów. W tym modelu osoba o. Rydzyka odgrywa rolę przywódcy, symbolu religijnego i kościelnego, reprezentanta właściwych wartości katolickich i narodowych. I to właśnie powinno niepokoić i wzbudzać przeciwdziałanie ze strony Kościoła – uważa prof. Krzemiński.

    Na zakończenie autor przyznaje się do błędu metodologicznego - że uznał pewien model religijności za wzorcowy, że religijność indywidualistyczna przewyższa kolektywizm i przywiązanie do tradycji. Nie ulega wątpliwości, że bez tego wartościowania studium byłoby znacznie lepsze.

    Odrębne rozdziały poświęcone są obrazowi Radia Maryja w dzienniku "Życie" w latach 1997-1998 oraz w "Gazecie Wyborczej" w latach 1998-2007. O ile analiza "Życia" sprowadza się do stwierdzenia, że poświęcało za mało uwagi tematowi, a najważniejszą publikacją jest dyskusja wybitnych socjologów na temat radiostacji, analiza "Gazety Wyborczej" jest obszerna i oparta na bogatym materiale, gdyż dziennik ten szczególnie często pisał i nadal pisze o Radiu Maryja.

    Konkluzja obu autorów (Karol Osłowski analizował publikacje o Radiu Maryja w latach 1998-2004, zaś Kazimierz Mazan w latach 2004-2007) jest wobec „Gazety” jednoznacznie krytyczna. Naukowcy zwracają uwagę, że w przekazie „Gazety Wyborczej” Radio Maryja nie jest traktowane jako ruch społeczny, a jako instytucja złożona z zakonników władających Radiem oraz masami odbiorców. To właśnie owi „władający” są „naszym”, czyli środowiska „Gazety Wyborczej”, wrogiem. Słuchacze traktowani są jako osoby zalęknione, zagubione, rozczarowane nową, liberalną Polską, ofiary transformacji, przedmiot manipulacji. Przynależność do Rodziny Radia Maryja stygmatyzuje w oczach dziennika wszystkich – twórców rozgłośni, słuchaczy, polityków.

    „Sposób prezentowania problematyki związanej z radiem przez «Gazetę Wyborczą» skłania do zastanowienia się nad problemem obiektywności prasy. (...) Nie widać tego w przekazie «Gazety Wyborczej». Nie najlepiej to świadczy o dyskursie publicznym w Polsce. Być może sposób relacjonowania spraw, które dotyczą Radia Maryja jest wyjątkowy, jeśli jednak tak nie jest, można odnieść wrażenia, że «Gazeta Wyborcza» nie relacjonuje dyskusji, tylko prowadzi pewną politykę. (...) Wydaje nam się, że powyższa rekonstrukcja pokazuje, że «Gazeta» może pogłębić realnie istniejące podziały w społeczeństwie. Takie stygmatyzowanie i wykluczanie, z jakim mamy do czynienia na łamach «Gazety», może być chyba uznane za jedną z przyczyn występowania takich negatywnych dla społeczeństwa obywatelskiego zjawisk, jak wzrost poczucia wyalienowania dużej części populacji, a co za tym idzie, wzrost popularności partii populistycznych” – podsumowuje Karol Osłowski.

    „Artykuły zamieszczone w dzienniku miały na celu zmarginalizowanie Radia poprzez przedstawienie go jako radykalnego ośrodka zagubionych, utopijnych prawicowców i narodowców, zdyskredytować przez kojarzenie działań radia z działaniami przedwojennej skrajnej prawicy, a także ośmieszyć poprzez umieszczanie wybranych cytatów słuchaczy i redaktorów radia” – stwierdza ze swej strony Wojciech Mazan. Zaś prof. Krzemiński przypomina opinię, że obraz świata "Gazety Wyborczej" jest manichejski i dodaje, że ten czarno-biały obraz rzeczywistości jest wspólną cechą obu mediów.

    Czego nas uczy Radia Maryja, redakcja naukowa Ireneusz Krzemiński, Wydawnictwo Akademickie i Profesjonalne, Warszawa 2009.

    Monday, October 19, 2009

    Witamy na oficjalnym kanale serwisu President Kaczynski of Poland

    Witamy na oficjalnym kanale serwisu President Kaczynski of Poland

    Po pierwsze dziękujemy za to, że nas odwiedzacie i to tak licznie. Dzięki Wam w pierwszym miesiącu funkcjonowania znaleźliśmy się w pierwszej trójce najczęściej subskrybowanych kanałów YouTube.pl. To dla nas duże wyróżnienie, za które dziękujemy. Opublikowane filmy obejrzeliście już ponad 18 tysięcy razy, a liczba ta rośnie z godziny na godzinę.

    Dziękujemy również za bardzo żywą reakcję i liczne opinie. W miarę możliwości staramy się odpowiadać na wszystkie Wasze pytania i uwagi. Część z nich dotyczy ograniczenia możliwości oceniania i komentowania. Zapewniamy, że nasza decyzja nie wynika ze złej woli. W tej chwili nie jesteśmy w stanie skutecznie moderować dyskusji, a z drugiej strony nie możemy wziąć odpowiedzialności za wszystkie wpisy, jakie mogłyby zostać opublikowane pod oficjalnym szyldem głowy państwa. Z tego powodu zdecydowaliśmy na razie poprzestać na innych formach kontaktu.

    Będziemy rozwijać nasz kanał zgodnie z Waszymi uwagami. Jesteśmy przy tym otwarci na nowe pomysły i zmiany.

    Dlatego czekamy na wszystkie sugestie i rady za pośrednictwem formularza kontaktowego. Zapewniamy, że każda wiadomość jest czytana, a najlepsze pomysły na pewno wykorzystamy przy rozbudowie tej oraz oficjalnej strony Prezydenta

    Thursday, October 15, 2009

    Jedwabne: The Politics of Apology and Contrition, Defamation. The Price of Poland's Heroism

    Jedwabne: The Politics of Apology and Contrition, Defamation. The Price of Poland's Heroism


    Jedwabne: The Politics of Apology and Contrition, Defamation: The Price of Poland's Heroism
    Presented at the Panel “Jedwabne – A Scientific Analysis”
    Polish Institute of Arts and Sciences in America, Inc.
    Annual Meeting, June 8, 2002

    Georgetown University, Washington DC

    A Historic Narrative

    Today, as we are contemplating the tragedy of Jedwabne of sixty years ago, it is a bitter irony to see what has been called the "politics of apology and contrition" being used by post-communist leaders in an attempt to re-write the historical record. This irony is particularly cruel to my generation of Polish survivors of Nazi and Soviet terror.

    It is entirely fitting and proper that Mr. Miller, the Prime Minister of Poland, remember with reverence the sufferings of Jewish people in Poland and elsewhere. It is not appropriate, however, to falsely implicate innocent nation for the crime of Jedwabne, and to exonerate German perpetrators, by convenient selective memory of the historical facts, and in process to obscure the crimes of the communist party.

    The great heroic deeds of Poland of the 20th century benefited the entire world. Such was the derailing of Lenin's world revolution based on the Moscow- Berlin axis in 1920 as well as derailing of Hitler's strategy for domination of the entire world in 1939. Poland's heroism lived on in the wartime combat of Polish soldiers, airmen, and seamen, as well as Europe's largest resistance movement and the very existence of the Polish underground state under enemy occupation. Polish armed resistance continued during the postwar years of pacification by the Soviet terror apparatus.

    After World War I the Poles declared their independence on Nov. 11, 1918. To keep their independence, the Poles had to win borderland wars. By far the most important was the Polish victory, led by Marshal Józef Pilsudski, over Lenin's Red Army in 1920. Lenin had attempted to overrun Poland and form a Moscow-Berlin alliance in order to stage a worldwide communist revolution. Germans resented their defeat in World War I; at the time millions of Germans were ready to accept a communist government in return for the re-annexation of western and northern Poland, once those lands would be occupied by the Soviets. The Polish victory deprived Lenin of a chance for a worldwide revolution. The Soviets then retaliated with terror and eventually murdered more Polish nationals than did the Germans, during the World War II, in 1939-1941. In the Spring of 1940 alone the NKVD executed 21,857 members of Polish leadership community. About four-fifths of all victims were betrayed to the NKVD by local leftists mostly of Jewish background.

    In 1939 Poland again decisively shaped world's history, as Germany and Japan had signed the Anti-Comintern Pact in 1936 and Japan attacked the USSR in 1938. Hitler, in an advanced stage of Parkinson's disease, was in a hurry to start an anti-Soviet crusade to build his "1,000 year Reich" from Riga to the Black Sea and control world's main oil resources for his "war of the engines." Poland, a physical barrier between Germany and the USSR, was to become an impediment on Hitler's road to the domination of the world.

    Hitler, warned by his generals that Germany had insufficient military manpower for his grandiose schemes, strived in 1935-1939 to have on his side Poland's potential 3,500,000 soldiers. The Berlin government felt that combining German and Polish forces in Europe with Japanese forces in Asia would bring a decisive victory over the USSR German control over the world's main oil fields was essential to secure Hitler world domination.

    The Polish Minister of Foreign Affairs Józef Beck, while following the strategic advice of the late Marshal Pilsudski, held both the Germans and the Soviets at bay as long as it was possible. The Polish refusal in January 1939 to join the Anti-Comintern Pact derailed Hitler's plans and caused him to lose his chance to join Japan in the attack on the USSR. Poland, Great Britain, and France exchanged common defense guarantees on March 31, 1939. Hitler signed Fall Weiss plan on April 11 and ordered the attack on Poland on September 1, 1939.

    On July 25, 1939, Poland gave Great Britain and France each a copy of a linguistic deciphering electro-mechanical device for the German secret military code system Enigma, complete with specifications, perforated cards, and updating procedures. Thanks to the Polish solution for breaking the Enigma, the British project Ultra was able to interpret German secret messages during the entire war of 1939-1945. The invasion of Normandy would not have been possible without it. In 1999, the American code expert David A. Hatch of the Center of Cryptic History, NSA, Fort George G. Meade, Maryland wrote that "the breaking of the Enigma by Poland was one of the cornerstones of Allied victory over Germany."

    As we all know, despite the crucial Polish contributions and sacrifices for the Allies' victory, Poland was betrayed by Roosevelt and Churchill first at Teheran and then at Yalta; it was handed over to become a Soviet satellite state, after a ruthless pacification by the communist terror apparatus which followed German mass executions.

    The Tragedy of Jedwabne Explained by the Evidence of Two Graves and German Archives

    Thus, on July 10, 1941 German executioners collected Jews of Jedwabne in the town square and drove them by physical violence to the site of their murder. First they shot some 50 Jews and then burned alive 250 others (not 1600 or 1800 as inaccurately reported in the American press on the basis of false information published by J. T. Gross who ignored Soviet and other sources as well as German archives in his book Neighbors).

    The executioners of the Einsatztrupen enlisted help of several ethnic Germans (the "Volksdeutche" known as traitors and spies), and a group of primitive and illiterate criminals, both local and from out of town, as well as possibly a few "avengers." The latter must have believed that they and their relatives had suffered murderous persecution by Soviet security officers and deportation to the Gulag because of the betrayal by some of the Jews living in Jedwabne. German executioners forced an additional number of Poles, at gunpoint, with blows of rifle butts, and with threats, to help bring Jewish victims to the town square (the marketplace) ostensibly to clean the pavement.

    According to eyewitnesses still living today, uniformed Germans committed this wartime atrocity. They forced some 300 Jews to march in a mock-funeral procession while carrying a concrete head of Lenin that had been removed from a monument.

    The Germans of the Einsatzgrupen divided the marchers into two groups. The first group consisted of some 50 Jews, men strong enough to put up a fight. The second group was formed from the approximately 250 remaining Jews, mostly old people, women, and children.

    While the second group was held back, the first group was directed into a 62.4 by 23 feet wooden barn. The keys to the barn were confiscated a day earlier by uniformed Germans, who removed agricultural machinery from it and prepared it for the execution of the Jews next day. (The daughter of the owner of the barn repeatedly testified about this facts, most recently on the CBS "60 minutes" on March 24, 2002.)

    The 50 Jewish men were ordered to dig a large grave inside the barn, ostensibly for burying Lenin's concrete head. (J. T. Gross wants his readers to believe that the head of Lenin was buried in the Jewish cemetery.) As the diggers stood near the grave, the Germans shot them and then ordered several Poles to drag into the shallow grave the bodies of the Jews, some slain and some wounded but possibly still alive. Lenin's concrete head was placed on top of the victims in the grave #1. The German executioners then ordered the second, more defenseless, group into the barn, which moments later would be turned into a gigantic funeral pyre.

    Stefan Boczkowski, Roman Chojnowski and five other eyewitnesses reported seeing the following: A small German military truck loaded with soldiers and gasoline canisters quickly pulled up to the barn crowded with Jews. Some of the soldiers jumped down from the truck, and those soldiers staying in the truck handed them the canisters, whose contents they poured on all outer walls of the barn. The flames engulfed the barn at once. Pyrotechnic analysis indicates that the Germans used approximately 100 gallons (over 400 liters) of gasoline to soak some 1000 square ft. of walls of the barn in order to engulf all of it with fire, burn it and in process suffocate the victims (by inhalation of the hot smoke). Later (reportedly the next day) the Germans ordered Poles at gunpoint to bury the partly burned bodies emanating a horrible odor. Remains of about 250 victims were buried in the grave #2 located along the barn (the high content of water in human bodies requires temperature of some 800 degrees Centigrade for more than thirty minutes in order to obtain a complete cremation).

    At that time there was no gasoline available to the local population of Jedwabne (only a small amount of hydrocarbons in form of kerosene for lamps was available to the rural population). Such small amounts of kerosene (as mentioned by J. T. Gross) with its flashpoint of about 50 degrees Centigrade could not produce a sudden fire to engulf the entire barn at once.

    In the 2001 investigation by the Polish government bodies of the victims of the July 10, 1941 massacre were found buried in the graves #1 and #2. Thorough search and drilling some 170 test cores in the vicinity found no other graves of the 1941 massacre of the Jews in Jedwabne; however, at the request of an Orthodox Rabbi who objected, rigorous forensic studies and full exhumation of all victims and the determination by autopsy of causes of death of every one of them was prematurely terminated. Thus, only an approximate number of victims could be estimated by the size of the two graves. Unfortunately these unanswered questions inevitably discredit the veracity of the final report of the official investigation by the Polish government's agency, the Institute of National Memory (IPN).

    The veracity of Grosses book and the film Neighbors is further compromised by a baseless, non-corroborated claim that a cut off head of a Jewish female was kicked around in Jedwabne. Jerzy Robert Nowak, the author of the book 100 Lies By Gross (published in Poland) claims that after its publication he determined additional factual errors in Neighbors.

    "The book of Prof. Gross can not be considered as a serious scholarly work: it is rather a tendentious propagandistic pamphlet. He jumps to farfetched conclusions before examining the existing evidence." wrote to the New York Times M. K. Dziewanowski, Professor of History, author of: History of Soviet Russia, 5th edition, Prentice Hall, 1996.

    As Alexander B. Rossino, historian at the Holocaust Museum in Washington, D.C. writes in an article to be printed in Polin, Volume 16, 2003:

    "The evidence collected by the West Germans, including the positive identification of [Hauptsturmfuehrer Herman] Schaper by witnesses from Lomza, Tykocin, and Radzilów, suggested that it was indeed Schaper's men who carried out the killings in those locations. Investigators also suspected, based on the similarity of the methods used to destroy the Jewish communities of Radzilów, Tykocin, Rutki, Zambrów, Jedwabne, Piatnica, and Wizna between July and September 1941 that Schaper's men were the perpetrators... The method used to kill the Jews of Jedwabne was exactly the same that had been employed by the Gestapo [Einsatsgrupen] to kill the Jews of Radzilow only three days earlier."

    During the initial investigation of 1964, German investigator Opitz in Ludwigsburg, Germany, concluded that Hauptsturmfuerer Hermann Schaper's Einsatskommando conducted the mass execution of Jews in Jedwabne. Nonetheless, Schaper gave conflicting answers to his interrogators. First, he lied that in 1941 he had been a truck driver and he used false names. Later he claimed to have been an administrative officer, and another time a hunter of double agents, when the Gestapo was busy finding and killing communist commissars and Jews.

    Court documents at Ludwigsburg archives show that the chief of the German civilian administration in the Nazi occupied Lomza district, Count van der Groeben testified that Schaper conducted mass executions of Jews in his district, which included the town of Jedwabne. That notwithstanding, legal proceedings against Schaper were terminated Sept. 2, 1965 despite positive identification of the defendant by Jewish survivors of the execution in Radzilow and Tykocin.

    In 1974 Schaper's case was reopened and in 1976 a German court in Giesen, Hessen, pronounced the then 68 year old Schaper guilty, together with four other members of the kommando SS Zichenau-Schroettersburg, of executions of Poles and Jews. Schaper was sentenced to a six-year prison, but was soon released for medical reasons. (The facts of Schaper's dossier are quoted from article by Thomas Urban, reporter of the Suddeutsche Zeitung; Polish text in Rzeczpospolita, Sept 1-2, 2001.)

    To make any legal sense now in 2002 the Polish Government should have demanded either the extradition or deposition under oath of Schaper by a German court and not an interview which has no legal meaning and can not give legally binding information. However, the Polish government's agency IPN gave the press a report that "Hauptsturmfuehrer Hermann Schaper confirmed known facts."

    An Evil Empire and the "Politics of Apology and Contrition"

    President Reagan was right: Soviet Union was "an evil empire," with its communist party that ruled, among other places in the Soviet sphere of influence, Poland with an iron fist for half a century. Now, with a shiny new name of "the Leftist Democratic Union (SLD)," new apologists for the old communist past are starting to act like new emperors, blaming the nation for the crimes of their communist predecessors of the former evil empire. Let me proclaim: these new emperors have no clothes!

    You see, Mr. Miller, like the current president of Poland, Mr. Kwasniewski, has an ax to grind. They are both former high officials of the communist party. Yes, this was the party of the same communists whose NKVD security forces, the mainstay of the Soviet terror apparatus, staged the Kielce pogrom in 1946.

    At that time Ostap Dluski, the head of the department of foreign affairs of the Central Committee of the Communist Party (PPR), wrote on September 25, 1946 a personal letter to Stanislaw Skrzeszewski, the Polish communist ambassador in Paris, ordering him to carefully plan, organize, and finance with state funds a defamation campaign for the purpose of generating in France a wide- spread condemnation of the "Polish perpetrators" of the Kielce pogrom.

    On one hand the NKVD was staging pogroms in all satellite states in order to drive out of East-Central some 700,000 Jews. Those that would arrive to Palestine were to abolish the British mandate there and to foment Jewish-Arab wars in order to interfere with the flow of oil to the west. On the other hand the communist propaganda used the accusation of Polish anti-Semitism to "justify" the need for a protracted stay of the Red Army in Poland long after the war was over. Similarly, the present Polish president and the prime minister distribute internationally the propaganda of the responsibility of the Polish nation for the crime of Jedwabne to obscure communist crimes in Poland.

    Mr. Miller and Mr. Kwasniewski are apologists for, the same communists who persecuted Jews in Poland in 1968 under the orders of Jiri Andropov then the head of the Soviet terror apparatus. They are the same communists who oppressed the Polish people for half a century. And they managed to extend their dominance even today.

    So what is an ambitious post-communist to do about such an evil and embarrassing past? Why not blame these crimes not on the communist leaders who carried them out, but on the people subjugated by those leaders. That appears to be the strategy embodied by the "politics of apology and contrition," as practiced in Poland today. One of the latest manifestations of this was on January 10, 2002, when Mr. Miller spoke to the conference of presidents of major Jewish organizations in New York. He betrayed the Polish citizens whom he is supposed to represent by apologizing on the international scene in the name of the Polish nation for crimes committed by the communists and the Nazis.

    Mr. Miller and Mr. Kwasniewski are trying to establish that the Polish people were the exterminators of Jews in Poland, while first the Nazis and then the Soviet-installed communist leadership stood around as innocent and helpless bystanders. It is a bizarre behavior for a president and a prime minister of Poland to insist and broadcast to the world that the Polish nation, when under the brutal subjugation of the Nazis, is responsible for the killing of a community of Jews in Jedwabne.

    Mr. Kwasniewski, as the current president of Poland, issued his apology during the inquiry into the crime of Jedwabne by an agency of the Polish department of justice thereby violating the independence of the judiciary. For domestic consumption he worded his apology as his personal and in the name of those who want to apologize. However, people throughout the world understood that the president of Poland accepted the full responsibility of the Polish nation for the crime in Jedwabne with all the consequences of the international law.

    In order to strengthen the international propaganda effect of the presidential apology the followers of the post-communist leadership now make public acts of contrition and confess publicly to their personal feeling of guilt and remorse and say that they feel permanently tainted by the allegedly Polish crime of Jedwabne, in spite of the fact that because of their age they could not have had any experience of the terror in wartime Poland. These acts of fake contrition contribute to disorientation in America, where people often believe that Poland fought on the side of Hitler; especially, after they participated in the obligatory Holocaust Studies, in which the role of the Jewish Ghetto Police and Administration serving Gestapo is omitted.

    The Nazis, according J. T. Gross, unsuccessfully tried to save some of the Jewish victims in Jedwabne, but he insists, that the locals would not let them. Blaming the Polish people for both Nazi-and Soviet-era atrocities against Jews attempts to complete the picture of a hopelessly evil Polish populace - picture that is a familiar sight on American television and in the movies, in which Poles and Poland have had the worst image of all central European nationalities. This also is a picture that is grotesque in its wickedness, transparent in its self-serving post-communist motive, and it is a falsehood in contradiction to the facts that cannot stand against the historical test of time.

    Unfortunately the dominant liberal and post-communist press in Poland frequently falsely reported and distorted many known facts. This widespread phenomenon resulted in an addition to the Polish vocabulary of a new word "przeklamanie" meaning "media lies."

    In Jedwabne the local reaction to the current investigation of the crime is full of distrust. It is said that when the investigators dug up the first three skulls, they found in each of them a bullet hole. Apparently about at that point the investigators stopped the exhumation under the pretext that two Rabbis objected to further disturbance of the remains. Now it appears to many people in Jedwabne that bullet holes in these skulls were not what investigators were looking for. The decision to stop the exhumation and forensic studies disqualifies the entire investigation of this horrible crime. "The truth is, to be sure, sometimes hard to grasp, but it is never so illusive as when it is not wanted" (as remarked by Herman H. Dinsmore, All the News That Fits, Arlington House, 1969).

    At the present time practically all the forensic evidence remains buried. Under these circumstances the only remedy is to complete the forensic exhumation of the two graves and the surrounding area in order to properly document the murders of Jedwabne as Dr. Moor-Jankowski explained in the preceding presentation.


    story by Professor Ivo Pogonowski
    Iwo Cyprian Pogonowski

    Born Sept. 3, 1921
    Lwów, Poland

    in Dec 1939 left Warsaw. Dec 30, 1939 arrested by Ukrainians serving the Gestapo in Dukla, then transferred to Barwinek, Krosno, Jaslo, Tarnów, Oswiecim, arrived in Oranienburg-Sachsenhausen on Aug. 10, 1940.

    April 19, 1945 started on the Death March of Brandenburg from Sachsenhausen; escaped gunfire of SS-guards and arrived to Schwerin and freedom on May 2, 1945.

    September 1945 arrived in Brussels, Belgium; obtained admission as a regular student at the Catholic University: Institute Superieur de Commerce, St. Ignace in Antwerp.

    in 1954 graduated in Civil Engineering at the top of his class. Was invited to join honorary societies: Tau Beta Pi (general engineering honorary society), Phi Kappa Phi (academic honorary society equivalent to Phi Beta Kappa), Pi Mu (mechanical engineering honorary society), and Chi Epsilon (civil engineering honorary society). Taught descriptive geometry at the University of Tennessee;

    in 1955 graduated with M.S. degree in Industrial Engineering.

    in 1955 started working for Shell Oil Company in New Orleans. After one year of managerial training was assigned to design of marine structures for drilling and production of petroleum.

    in 1960 started working for Texaco Research and Development in Houston, Texas as a Project Engineer. Authored total of 50 American and foreign patents on marine structures for the petroleum industry;
    wrote an article: The Rise and Fall of the Polish Commonwealth - A Quest for a Representative Government in Central and Eastern Europe in the 14th to 18th Centuries. Started to work on a Tabular History of Poland.

    in 1972 moved to Blacksburg, Virginia. During the following years worked as Consulting Engineer for Texaco, also taught in Virginia Polytechnic Institute and State University as Adjunct Professor in the College of Civil Engineering teaching courses on marine structures of the petroleum industry. Designed and supervised the construction of a hill top home for his family, also bought 500 acre ranch (near Thomas Jefferson National Forest) where he restored 200 years old mill house on a mountain stream.

    in 1978 prepared Polish-English, English-Polish Dictionary with complete phonetics, published by Hippocrene Books Inc. The dictionary included a Tabular History of Poland, Polish Language, People, and Culture as well as Pogonowski's phonetic symbols for phonetic transcriptions in English and Polish at each dictionary entry; the phonetic explanations were illustrated with cross-sections of speech (organs used to pronounce the sounds unfamiliar to the users). It was the first dictionary with phonetic transcription at each Polish entry for use by English speakers

    in 1981 prepared Practical Polish-English Dictionary with complete phonetics, published by Hippocrene Books Inc.

    in 1983 prepared Concise Polish-English Dictionary with complete phonetics, published by Hippocrene Books Inc. Wrote an analysis of Michael Ch ci ski's Poland, Communism, Nationalism, Anti-Semitism. Also selected crucial quotations from Norman Davies' God's Playground - A History of Poland on the subject of the Polish indigenous democratic process.

    in 1985 prepared Polish-English Standard Dictionary with complete phonetics, published by Hippocrene Books Inc. Also prepared a revised and expanded edition of the Concise Polish-English Dictionary with complete phonetics, also published by Hippocrene Books Inc.

    in 1987 prepared Poland: A Historical Atlas on Polish History and Prehistory including 200 maps and graphs as well as Chronology of Poland's Constitutional and Political Development, and the Evolution of Polish Identity - The Milestones. An introductory chapter was entitled Poland the Middle Ground. Aloysius A. Mazewski President of Polish-American Congress wrote an introduction. The Atlas was published by Hippocrene Books Inc. and later by Dorset Press of the Barnes and Noble Co. Inc. which sends some 30 million catalogues to American homes including color reproduction of book covers. Thus, many Americans were exposed to the cover of Pogonowski's Atlas showing the range of borders of Poland during the history - many found out for the firsttime that Poland was an important power in the past. Total of about 30,000 atlases were printed so far.

    In 1988 the publication of Poland: A Historical Atlas resulted in a number of invitations extended by several Polonian organizations to Iwo Pogonowski to present Television Programs on Polish History. Pogonowski responded and produced over two year period 220 half-hour video programs in his studio at home (and at his own expense.) These programs formed a serial entitled: Poland, A History of One Thousand Years. Total of over 1000 broadcasts of these programs were transmitted by cable television in Chicago, Detroit-Hamtramck, Cleveland, and Blacksburg.

    in 1990-1991 translated from the Russian the Catechism of a Revolutionary of 1869 in which crime has been treated as a normal part of the revolutionary program. Started preparation of the Killing the Best and the Brightest: A Chronology of the USSR-German Attempt to Behead the Polish Nation showing how the USSR became a prototype of modern totalitarian state, how this prototype was adapted in Germany by the Nazis.

    in 1991 prepared Polish Phrasebook, Polish Conversations for Americans including picture code for gender and familiarity, published by Hippocrene Books Inc.

    in 1991 prepared English Conversations for Poles with Concise Dictionary published by Hippocrene Books Inc. By then a total of over 100,000 Polish-English, English-Polish Dictionaries written by Pogonowski were sold in the United States and abroad.

    in 1992 prepared a Dictionary of Polish, Latin, Hebrew, and Yiddish Terms used in Contacts between Poles and Jews. It was prepared for the history of Jews in Poland as well as 115 maps and graphs and 172 illustrations, paintings, drawings, and documents, etc. of Jewish life in Poland. This material was accompanied by proper annotations.

    in 1993 prepared Jews in Poland, Rise of the Jews as a Nation from Congressus Judaicus in Poland to the Knesset in Israel, published by Hippocrene Books Inc. in 3000 copies. Foreword was written by Richard Pipes, professor of history at Harvard University, and Pogonowski's school mate in the Keczmar school in Warsaw. Part I included: a Synopsis of 1000 Year History of Jews in Poland; the 1264 Statute of Jewish Liberties in Poland in Latin and English translation; Jewish Autonomy in Poland 1264-1795; German Annihilation of the Jews. In appendixes are documents and illustrations. An Atlas is in the Part III. It is divided as follows: Early Jewish Settlements 966-1264; The Crucial 500 Years, 1264-1795; Competition (between Poles and Jews) Under Foreign Rule, 1795-1918; The Last Blossoming of Jewish Culture in Poland, 1918-1939; German Genocide of the Jews, 1940-1944; Jewish Escape from Europe 1945-1947 - The End of European (Polish) Phase of Jewish History (when most of world's Jewry lived in Europe). Pogonowski began to write a new book starting with the Chronology of the Martyrdom of Polish Intelligentsia during World War II and the Stalinist Terror; the book in preparation was entitled Killing the Best and the Brightest.

    in 1995 prepared Dictionary of Polish Business, Legal and Associated Terms for use with the new edition of the Practical Polish-English, English-Polish Dictionary and later to be published as a separate book.

    in 1996 Pogonowski's Poland: A Historical Atlas; was translated into Polish; some 130 of the original 200 maps printed in color; the Chronology of Poland was also translated into Polish. The Atlas was published by Wydawnictwo Suszczy ski I Baran in Kraków in 3000 copies; additional publications are expected. Prepared Polish-English, Eglish-Polish Compact Dictionary with complete phonetics, published by Hippocrene Books Inc.

    in 1997 finished preparation of the Unabridged Polish-English Dictionary with complete phonetics including over 200,000 entries, in three volumes on total of 4000 pages; it is published by Hippocrene Books Inc; the Polish title is: Uniwesalny S ownik Polsko-Angielski. Besides years of work Pogonowski spent over $50,000 on computers, computer services, typing, and proof reading in order to make the 4000 page dictionary camera ready; assisted in the preparation of second edition of Jews in Poland, Rise of the Jews from Congressus Judaicus in Poland to the Knesset in Israel published in fall of 1997. Prepared computer programs for English-Polish Dictionary to serve as a companion to the Unabridged Polish-English Dictionary printed by the end of May 1997.

    in 1998 Pogonowski organized preparation of CD ROM for the Unabridged Polish-English Dictionary, Practical English-Polish Dictionary, Polish Phrasebook for Tourists and Travelers to Poland, all published earlier by Iwo C. Pogonowski. The Phrasebook includes 280 minutes of bilingual audio read by actors. Started preparation for a new edition of Poland: A Historical Atlas. New Appendices are being prepared on such subjects as: Polish contribution to Allied's wartime intelligence: the breaking of the Enigma Codes, Pune Munde rocket production; Poland's contribution to the international law since 1415; Poland's early development of rocket technology such as Polish Rocketry Handbook published in 1650 in which Poles introduced for the first time into the world's literature concepts of multiple warheads, multistage rockets, new controls in rocket flight, etc. Poland's Chronology is being enlarged to reflect the mechanisms of subjugation of Polish people by the Soviet terror apparatus. Continued preparation of the Killing the Best and the Brightest: A Chronology of the USSR-German Attempt to Behead the Polish Nation, including the 1992 revelations from Soviet archives as well as the current research in Poland. Continued preparation of two-volume English Polish Dictionary, a companion to the Unabridged Polish-English Dictionary published in 1997. Reviewed Upiorna Dekada by J. T. Gross.

    in 1999 Pogonowski continued writing Poland - An Illustrated History and preparing for it 21 maps and diagrams and 89 illustrations.

    in 2000 Pogonowski prepared, in a camera ready form, Poland - An Illustrated History; it was published by Hippocrene Books Inc. NY 2000 and recommended by Dr. Zbigniew Brzezinski, National Security Advisor under President Carter, as "An important contribution to the better understanding of Polish history, which demonstrates in a vivid fashion the historical vicissitudes of that major European nation."

    Sunday, October 11, 2009

    GENERAL PULASKI MEMORIAL DAY, 2009 BY THE PRESIDENT OF THE UNITED STATES OF AMERICA

    GENERAL PULASKI MEMORIAL DAY, 2009 BY THE PRESIDENT OF THE UNITED STATES OF AMERICA


    Each year on this day, Americans pause to remember a patriot and champion of liberty who fought valiantly for the freedom of our Nation. During our struggle for independence, General Casimir Pulaski displayed heroic leadership and ultimately sacrificed his life in service to our country. His commitment to liberty remains an inspiration to us today, 230 years later, and it serves as a reflection of the many contributions Polish Americans have made to our national identity.

    Born in Poland in 1745, Brigadier General Casimir Pulaski witnessed the occupation of Poland by foreign troops during his youth. He joined the struggle for Polish independence in 1768, fighting alongside his father with unwavering determination. Despite the tremendous courage of Pulaski and his compatriots, the foreign forces prevailed and Poland was divided among three of its neighbors. The young Casimir Pulaski was exiled, and, while in Paris, met America's envoy to France, Benjamin Franklin, and learned of our nascent quest for independence.

    Arriving in America during the summer of 1777, General Pulaski quickly earned a commission and led his troops with admirable skill in a number of important campaigns. He would eventually become known as the "Father of the American Cavalry." In 1779, Pulaski was mortally wounded during the siege of Savannah while trying to rally his troops under heavy enemy fire. Before laying down his life for the United States, this Polish and American hero had earned a reputation for his idealism and his courageous spirit.

    Pulaski's ideals live on today in the many Polish-American communities across the country. These neighborhoods continue to celebrate Polish culture, while adding immeasurably to our national identity. Their contributions have expanded our collective knowledge, pushing the boundaries of science, business, and the arts. With each passing year, the cooperation between the United States and Poland grows, supported by the dedication and commitment of Polish Americans to our shared history. Today, as we remember General Pulaski, we celebrate our strong friendship with Poland, and honor those Americans of Polish heritage.

    NOW, THEREFORE, I, BARACK OBAMA, President of the United States of America, by virtue of the authority vested in me by the Constitution and the laws of the United States, do hereby proclaim Sunday, October 11, 2009, as General Pulaski Memorial Day. I encourage all Americans to commemorate this occasion with appropriate programs and activities paying tribute to Casimir Pulaski and honoring all those who defend the freedom of our great Nation.

    IN WITNESS WHEREOF, I have hereunto set my hand this ninth day of October, in the year of our Lord two thousand nine, and of the Independence of the United States of America the two hundred and thirty-fourth.

    BARACK OBAMA



    Casimir Pulaski was born in Podalia, Poland, on March 4, 1747. He had five sisters and two brothers. His father gave him a pony when he was five years old and a horse when he was eight years old. As a child, Casimir learned how to shoot a bulls-eye while riding a horse. His father sent him to Warsaw to go to school. Then his father sent him to the Court of Courtland to be a page for the Duke of Courtland. While Pulaski was there, the Russians took over Courtland, so Casimir had to return to Warsaw.

    Pulaski's father organized a group called The Knights of the Holy Cross. The Knights fought against the Russians, because the Russians were trying to take over Poland. Pulaski recruited men to be in the Knights, and he fought with the Knights. They fought bravely against the Russians, but they lost. Casimir and the rest of the Knights were captured and sent to prison. Then he was banished from Poland. He went to Turkey. He and his father and his brothers trained men to fight against Russia. The Russians tried to capture them, but Pulaski escaped back to Poland, even though he had been banished from there.

    When he got to Cracow, Poland, Pulaski joined the Polish Revolutionary Confederates who were trying to fight against the Russians. He fought bravely and he helped the Confederates win the Battle of Kukielki, which forced the Russians to leave Poland. He was a hero to the Polish people, but later, the king of Poland, King Stanislaus, turned against him, and he had to flee Poland again.
    Image courtesy of ArtToday.

    Pulaski decided to go to America to help the colonists fight against the British. He got in touch with Benjamin Franklin, who was in Paris. Franklin gave him money to get to America and told the American Congress and George Washington about Casimir Pulaski.

    After he got to America, Pulaski found General Washington in Philadelphia. Washington got the Congress to put Casimir Pulaski in charge of the American Cavalry. Near Brandywine, he saw the British planning a trap around the Americans. He led a charge against the British and defeated the trap. He was a hero to the Americans for saving them from the trap.

    Pulaski trained men for the American Cavalry and the infantry. He wanted to start a special legion. The Congress gave him permission. He trained them to be experts on horseback. He led them to battle in New York City. On the way to New York, they had to pass through New Jersey. At Little Egg Harbor, they burned twenty British ships and took all their ammunition. Unfortunately, some of Pulaski 's friends died in the battle.
    Casimir Pulaski and his Legion rode south to Charleston to help the people there fight against the British. They went after the British as they tried to escape to sea. Casimir and his men won again, capturing many British troops and supplies. Then Pulaski and his troops went to Savannah to try to capture the city from the British. As they were planning, an American soldier named James Curry informed the British of their plans, so the British were ready for the attack. Because of this, the Americans lost the battle and Casimir Pulaski got shot during the battle. He was badly wounded. The wounds became infected, and he became sick and died. He died on October 11, 1779. He was only 32 years old.

    It was a very important thing that the hero Casimir Pulaski came to defend the colonies in the fight against Great Britain, and that is why children in Illinois get a holiday off from school on the first Monday of March. We honor the memory of Casimir Pulaski.



    Polonez - Pan Tadeusz



    Casimir Pulaski (1745?-1779) is a hero of two countries, Poland and the United States. Pulaski (in Polish: Kazimierz Pulawski) was born in a small town near Warsaw, Poland during the mid-1740s. In 1768, Pulaski and his father Jozef founded the Confederation of the Bar to defend Poland against the aggressive Russian forces, which later arrested and killed Casimir's father. Unable to prevent the partition of Poland, Pulaski left Poland and lived in exile in Turkey and the Balkans between 1772 and 1775, and then to Paris where he met Benjamin Franklin. Franklin convinced him to support the colonies against England in the American Revolution.

    Pulaski impressed with the ideals of a new nation struggling to be free, volunteered his services. In 1777, Pulaski arrived in Philadelphia where he met General Washington, Commander-in -Chief of the Continental Army. Later at Brandywine, he came to the aid of Washington's forces and distinguished himself as a brilliant military tactician. For his efforts, Congress appointed him Brigadier-General in charge of Four Horse Brigades. Then again, at the battles of Germantown and Valley Forge, Pulaski's knowledge of warfare assisted Washington and his men.

    Later in 1778, through Washington's intervention, Congress approved the establishment of the Cavalry and put Pulaski at its head. The Father of the American Cavalry demanded much of his men and trained them in tested cavalry tactics. He used his own personal finances, when money from Congress was scarce, in order to assure his forces of the finest equipment and personal safety.

    Pulaski and his legion were then ordered to defend Little Egg Harbor in New Jersey and Minisink on the Delaware and then south to Charleston, South Carolina. However, it was at the battle of Savannah in 1779 that General Pulaski, riding forth into battle on his horse, fell to the ground mortally wounded by the blast of cannon.

    Saturday, September 5, 2009

    Na ławie oskarżonych zasiadają m.in.: A. Michnik, R. Schnepf, D. Passent, Baczyński, J. Gugała, Gauden, Wróblewski, M. Lizut i inni

    Na ławie oskarżonych zasiadają m.in.: A. Michnik, R. Schnepf, D. Passent, Baczyński, J. Gugała, Gauden, Wróblewski, M. Lizut i inni




    Montevideo, 3.09.09

    KOMUNIKAT


    Szanowni Państwo,

    Przesyłamy informacje o najbliższej rozprawie sądowej prezesa USOPAŁ
    Jana Kobylańskiego przeciwko 19 oszczercom ze świata mediów
    i polityki.

    Proces odbędzie się w dniu 8 września 2009 r. w Warszawie na Al. Solidarności 127 w sali 238, o godz. 9-30.

    Wszystkich zainteresowanych zapraszamy do wzięcia udziału w procesie,
    w którym wielki Polak i Patriota prezes Jan Kobylański walczy z bezkarnością dziennikarzy, zniesławieniem, kłamstwem oraz z antypolonizmem i poprawnością polityczną.

    Na ławie oskarżonych zasiadają m.in.: A. Michnik, R. Schnepf, D. Passent, Baczyński, J. Gugała, Gauden, Wróblewski, M. Lizut i inni.

    Dla przypomnienia podajemy, że rozprawa 8 września 2009r. jest już czwartą rozprawą. Proces został wytoczony w 2005 roku i przez ponad 3 lata czekał na „ujrzenie światła dziennego”. Oskarżeni wywołali prasową kampanię dyskredytacji i oszczerstw w Gazecie Wyborczej i innych mediach polskojęzycznych.

    Tych wszystkich, którzy chcą swym udziałem w rozprawie przekazać swoje poparcie wielkiemu Polakowi i Patriocie- zapraszamy do wzięcia udziału!

    Z wyrazami szacunku,

    Elżbieta Lutomska
    USOPAL
    Unia Stowarzyszeń i Organizacji Polskich w Ameryce Łacińskiej
    Dyrektor d/s kontaktów międzynarodowych

    Thursday, September 3, 2009

    Kradziez mienia Narodu Polskiego Eureco i PZU Polacy oni do wiezienia a nie do salonow

    Kradziez mienia Narodu Polskiego Eureco i PZU Polacy oni do wiezienia a nie do salonow


    Kradziez mienia Narodu Polskiego Eureco i PZU Polacy oni do wiezienia a nie do salonow

    Ile PZU będzie musiał zapłacić za wycofanie się Eureko?
    red Małgorzata Goss (2009-09-03) Aktualności dnia

    szapisz łuchaj




    Zobacz również inne publikacje związane z tym tematem:AUDYCJE:
    ■Ile PZU będzie musiał zapłacić za wycofanie się Eureko?- [2009-09-03]
    red Małgorzata Goss

    ARTYKUŁY:
    ■Wyjście akcjonariusza sfinansuje PZU - [2009-09-03]

    Wyjście akcjonariusza sfinansuje PZU
    Nasz Dziennik, 2009-09-03

    Resort skarbu sonduje, jak opinia publiczna zareaguje na wypłatę miliardów holenderskiej spółce Eureko w zamian za jej wycofanie z PZU i rezygnację z roszczeń zgłaszanych wobec Polski przed arbitrażem. Sprzedaż 33 proc. akcji PZU należących do Eureko może być dokonana przez giełdę lub w formie wykupu akcji własnych przez samą spółkę. W pierwszym wypadku Eureko, oprócz kwoty, na jaką rynek wyceni pakiet akcji, otrzyma 4-5 mld zł dywidendy. W drugim - odsprzeda akcje po cenie umownej, wyższej niż rynkowa. W obu wypadkach aktywa PZU stopnieją i zwiększy się stopień zlewarowania spółki, czyli pogorszeniu ulegnie relacja jej aktywów do zobowiązań, które pozostaną niezmienione.

    - Resort skarbu dopracował już szczegóły ugody z Eureko w sprawie PZU. Wszystko jest ustalone. Teraz sonduje reakcję opinii publicznej - twierdzi osoba zbliżona do negocjatorów.
    Jeszcze w piątek walne zgromadzenie PZU wprowadziło zmiany w statucie spółki, które otwierają drogę do wypłaty akcjonariuszom dywidendy zaliczkowej oraz wykupu przez spółkę akcji własnych. Decyzja walnego, do której podjęcia konieczne było co najmniej 75 proc. głosów, świadczy o porozumieniu głównych akcjonariuszy - Skarbu Państwa (55 proc. akcji) i Eureko (33 proc.), w sprawie ugody. Koniec września to ostateczny termin zakończenia rozmów ugodowych pomiędzy skonfliktowanymi akcjonariuszami. Zmiany w statucie muszą zostać zatwierdzone przez Komisję Nadzoru Finansowego, co potrwa około miesiąca.
    "Gazeta Prawna" cytuje prezesa PZU Andrzeja Klesyka, który twierdzi, iż "PZU może wypłacić 12-15 mld zł bez szkody dla oceny ratingowej i obniżenia wskaźników wypłacalności wymaganych przez nadzór".
    PZU, który nie wypłacał dywidendy przez ostatnie 3 lata, zgromadził w kapitałach zapasowych 11,8 mld złotych. Obecnie resort skarbu sonduje, jak opinia publiczna zareaguje na zapłatę Eureko kilku, kilkunastu miliardów złotych (w zależności od wybranego scenariusza) w zamian za wycofanie się z inwestycji w PZU.
    Pierwszy scenariusz zakłada wypłatę akcjonariuszom dywidendy zaliczkowej w kwocie 12-15 mld zł w zamian za zobowiązanie Eureko do sprzedaży akcji PZU poprzez giełdę, po czym - wprowadzenie PZU na parkiet i sfinalizowanie transakcji. Do holenderskiej spółki trafiłoby w tym wypadku 4-5 mld zł tytułem dywidendy oraz kwota uzyskana ze sprzedaży walorów na giełdzie (po cenie ustalonej przez rynek). Łącznie zysk Eureko z operacji może sięgnąć kilkunastu miliardów złotych, ale istnieje też duże ryzyko, iż po wyprowadzeniu ze spółki wielomiliardowej dywidendy rynek zweryfikuje cenę akcji w dół. Inna rozważana propozycja przewiduje zaniechanie wypłaty dywidendy i wykup przez PZU akcji własnych od mniejszościowego akcjonariusza. W tym wypadku kluczowa byłaby cena oferowana przez PZU za akcje własne. Resort skarbu dysponuje wyceną opracowaną przez banki inwestycyjne, ale jest ona objęta tajemnicą.
    - W obu wypadkach Skarb Państwa zachowałby kontrolę nad PZU, pozostając właścicielem ponad 50 proc. akcji, tak jak przewiduje uchwała Rady Ministrów z 2 kwietnia 2002 r. - twierdzi osoba związana z resortem skarbu.
    - Dla Eureko pozyskanie żywej gotówki w momencie kryzysu jest kuszącą propozycją, zważywszy na straty poniesione na holenderskim rynku. Z ekonomicznego punktu widzenia lepiej mieć pewne pieniądze dzisiaj niż niepewne w odległej przyszłości - komentuje propozycję bankowiec z dużej instytucji finansowej, zastrzegając, że w wypadku głównego akcjonariusza Eureko, Achmei - będącej formą spółdzielni o niejasnej strukturze własnościowej - przy podejmowaniu decyzji mogą wchodzić w grę także względy pozaekonomiczne, np. polityczne. Zawarcie ugody byłoby równoznaczne z rezygnacją Eureko z dochodzenia przed międzynarodowym trybunałem arbitrażowym odszkodowania od Polski na podstawie polsko-holenderskiej konwencji o wzajemnym wspieraniu i ochronie inwestycji. Wysokość szkody związanej z odmową sprzedaży przez Skarb Państwa dalszych 21 proc. akcji PZU i zaniechaniem wprowadzenia PZU na giełdę Eureko oceniło na 36,5 mld złotych. Skarb Państwa deklaruje natomiast gotowość do zwrotu realnie poniesionych przez Eureko nakładów wraz z odsetkami. W 1999 r. konsorcjum Eureko - BIG Bank Gdański zapłaciło za 30 proc. akcji PZU 3 mld złotych. Na czas rozmów ugodowych postępowanie przed arbitrażem zostało zawieszone.

    Spółka mocniej zlewarowana
    Propozycja ugodowa sprowadza się w istocie do wycofania Eureko z PZU w zamian za zgodę Skarbu Państwa na wytransferowanie części kapitału z tej spółki w formie wypłaty dywidendy lub wykupu przez spółkę akcji własnych i odpowiedniego obniżenia kapitału. Jak ugoda odbije się na kondycji PZU, zależy od tego, ile środków wypłynie. Jeśli Skarb Państwa, zawierając ugodę, "przepłaci", PZU popadnie w poważne tarapaty.
    - Żeby przeprowadzić którąkolwiek z tych operacji, PZU musi wydać gotówkę, a więc wziąć na ten cel kredyt w banku lub spieniężyć część aktywów, bo przecież nie trzyma złotówek w skarbonce. Doprowadzi to oczywiście do silniejszego zlewarowania spółki, tzn. pogorszy relację jej aktywów do zobowiązań, które pozostaną przecież niezmienione - tłumaczy finansista.
    Nadmierne zlewarowanie grozi w przyszłości kłopotami. Gdy aktywa są zbyt małe w stosunku do zobowiązań, brakującą kwotę musi dopłacić właściciel, czyli w tym wypadku Skarb Państwa. Oczywiście w kryzysie nie będzie miał na to pieniędzy, więc np. zaoferuje PZU akcje PKO BP nowej emisji, tracąc prawo do dywidendy i bezpośrednią kontrolę nad potentatem na rynku bankowym. Innym możliwym sposobem zasilenia nadmiernie zlewarowanej instytucji jest przeprowadzenie nowej emisji akcji, aby pozyskać środki na rynku. Jest to jednak ryzykowne, bo nie dość że z takiej emisji można pozyskać mniej środków niż to, co się wcześniej wytransferowało ze spółki, to na dodatek można utracić nad nią kontrolę.
    - Nie ma niebezpieczeństwa zbyt dużego zlewarowania PZU, spółka ma nadpłynność - zapewnia osoba związana z resortem skarbu.
    Wielu finansistów jest jednak zdania, że zmniejszenie aktywów spowoduje, iż PZU nie będzie mógł myśleć o akwizycji i ekspansji w Polsce i poza granicami, a jego kłopotliwe inwestycje na Litwie i Ukrainie, o których tak głośno było przed dwoma laty, w ogóle staną pod znakiem zapytania. To oczywiście pociągnęłoby za sobą konieczność restrukturyzacji zatrudnienia, a być może również reakcję związków zawodowych. Według naszych rozmówców, korzystnym skutkiem ugody byłoby natomiast zakończenie długoletniego konfliktu pomiędzy akcjonariuszami.

    Zły moment na debiut
    Pierwszy scenariusz polegający na wypłacie dywidendy i odsprzedaży akcji PZU przez Eureko po ich upublicznieniu ma zarówno zalety, jak i wady.
    - Spółki giełdowe są bardziej transparentne. Ciąży na nich obowiązek publikowania danych i są mniej uzależnione od polityków - przekonuje bankowiec.
    - Upublicznienie akcji PZU w kryzysie, zwłaszcza po wypłacie dużej dywidendy, to zły pomysł. Może dojść do znacznej przeceny aktywów. Ponadto ryzykowne jest oferowanie naraz dużej puli 33 proc. akcji PZU - uważa z kolei Jerzy Bielewicz, szef stowarzyszenia "Przejrzysty Rynek".
    Jego zdaniem, rząd i Eureko mogą mimo zastrzeżeń wybrać ten scenariusz, bo łączy je wspólny cel, jakim jest pozyskanie za wszelką cenę pieniędzy, bez względu na interesy spółki. Bielewicz zwraca też uwagę, że akcje Eureko przeznaczone do sprzedaży powinny być "zaparkowane" w jakiejś instytucji rozjemczej, aby firma po otrzymaniu dywidendy nie zachowała się jak "katarski inwestor".
    Ocena drugiego scenariusza ugody - wykupu akcji własnych przez PZU - zależy od ceny akcji. W 1999 roku konsorcjum Eureko - BIG BG zapłaciło Skarbowi Państwa 3 mld zł za 30 proc. akcji PZU.
    - Jeśli po dziesięciu latach Eureko odsprzeda te akcje PZU za 6 mld zł, to można przyjąć w przybliżeniu, że rentowność tej inwestycji wyniosła 6 proc., tj. tyle, ile lokata w banku (procent składany). A zatem 6 mld zł za odkupienie akcji od Eureko to kwota graniczna. Jeśli na podstawie ugody Eureko dostanie więcej za wycofanie, to znaczy, że Skarb Państwa zrobił fatalny interes na prywatyzacji PZU. Zamiast sprzedawać inwestorowi akcje spółki, mógł pożyczyć 3 mld zł na rynku i lepiej by na tym wyszedł - oblicza ekspert.

    Małgorzata Goss